SPRAWOZDANIE
Z odbytego Międzynarodowego Zjazdu Rodu Ejsmont
herbu Korab (bez względu na odmiany w pisowni nazwiska)
i Rodów spokrewnionych
w terminie 26-28 czerwca 2009 roku
w Mierkach k/Olsztynka
Uczestnicy Zjazdu po zarejestrowaniu się w recepcji zjazdowej w dniu 26.06. otrzymali materiały zjazdowe, oraz książkę pod tytułem „Ejsmontowie” autorstwa Tadeusza Ejsmont z Modlicy.
O godz. 17,00 przed obiadem nastąpiło otwarcie zjazdu przez Leona Ejsmont ze Szczecina wypowiadającego słowa: Mości Panie i Panowie, Jam potomek podczaszego orszańskiego Leon ze Szczecina witam serdecznie przybyłych na popis szlachetnego Rodu Ejsmont herbu Korab i Rodów spokrewnionych. Życząc przyjemnego pobytu na zjeździe poprosił o uroczyste otwarcie przez jego mentora Tadeusza z Modlicy. Po czym Tadeusz otworzył Międzynarodowy Zjazd Rodu Ejsmont i Rodów spokrewnionych zachęcając do zaangażowanego uczestnictwa i życząc smacznego. W tym miejscu nestor rodu Wawrzyniec z Elbląga zainicjował odśpiewanie hymnu narodowego.
Po obiedzie brać szlachecka wzajemnie się poznawała, zawiązując zapewne długotrwałe przyjaźnie.
O godzinie 20,00 rozpoczęła się uczta przy antałku piwa i potrawach grilowanych.
Uczestnikom biesiady przygrywał Jerzy Ejsmont-Antoszkiewicz z Warszawy, wokal przy gitarze zaprezentowała też Maria Ejsmont-Rybicka z Londynu, a Aleksandra Ejsmond z Ufy w Rosji przedstawiła widowisko sceniczne, śpiewając i akompaniując na gitarze zespołowi: Aleksandra Ślusarek z Gdańska, Paulina Ejsmont z Białegostoku i Agnieszka Ejsmont z Torunia.
Do długich godzin nocnych trwała wyborna zabawa z tańcami, w tym również z humorystycznym tańcem na rurze (słupie) w wykonaniu Niny z Warszawy i Leona ze Szczecina.
Następnego dnia po spożyciu śniadania przystąpiliśmy do prezentacji genealogicznych. Jako pierwszy dał swój wykład Jerzy Dąbrowski z Gdańska, a dotyczył on Grodzieńszczyzny od XIII wieku i pojawiających się pierwszych wzmiankach w materiałach pisanych o Ejsmontach.
Kolejnym prelegentem był Wawrzyniec Ejsmont z Elbląga, opowiadający o swoich bogatych w wydarzenia życiowych przeżyciach.
Następnie wystąpił Kazimir Ejsmont z Grodna recytując swój własny wiersz i poprosił o uczczenie minutą ciszy wszystkich Ejsmontów spoczywających na cmentarzach Świata.
Zbigniew Tołłoczko opowiadał zaś o pochodzeniu rodu, herbie Pobóg, oraz żartobliwie o korzyściach z posiadania sławnego nazwiska. Otóż mając w rodzie wielu sławnych lekarzy jest teraz lepiej przez nich traktowany.
Kolejnym punktem programu była praca w grupach prezentujących swoje dokumenty, zdjęcia i tablice genealogiczne.
Po obiedzie zostały wykonane przez fotografa rodowego Radosława Ejsmont ze Szczecina zdjęcia rodzinne.
Około godziny 17,00 przy cieście i kawie odbył się koncert wcześniej wymienionych rodowych muzyków i rozstrzygnięcie konkursu na opowieść rodową.
Przewodniczący komisji przedstawił wyniki,
Pierwsze miejsce zajął Wawrzyniec Ejsmont z Elbląga za swoją książkę: „Wschodnie opowieści”;
Drugie zajął Albert Kraczkowski, opisujący w języku rosyjskim dzieje rodu Ejsmontów spod Mińska na Białorusi;
Dwa trzecie równorzędne miejsca zajęli: Ewa Witczak za pracę: „Kronika rodzinna. Drzewo genealogiczne mojej rodziny: Koryckich i Eysmontów, album z 2004 roku”; oraz
Józef Rudzki, za wspomnienia rodowe poczęte od Stefana Ejsmonta z roku 1840 w „Kronice Rodzinnej”.
Niestety ku żalowi zgromadzonych nie nastąpiło rozstrzygnięcie konkursu na hymn rodowy, bowiem, po mimo tylu zacnych głów, nie znalazł się żaden poeta, chcący zaistnieć wśród współrodowców.
W trakcie koncertu Kazimir Ejsmont z Grodna i Andriej Ejsmont z Mińska przekazali prześlicznie oprawioną księgę z zawartością ku pokrzepieniu serc Tadeuszowi z Modlicy
Leon ze Szczecina zainicjował dyskusję na temat powołania Stowarzyszenia Rodu Ejsmont, w trakcie, którego została sporządzona lista osób wspierających przedsięwzięcie.
Wieczorem został wydany bankiet suto zakrapiany przy różnego rodzaju rybach i mięsiwach, oraz polskim żurku. Do tańców nie trzeba było nikogo zachęcać, muzyka z płyt zabawiała do późnych godzin, a dla niektórych nawet do rana.
W niedzielę po śniadaniu nastał czas wzajemnych rozmów i uzgodnień, co do przyszłości powołania stowarzyszenia. W wyniku, czego został obrany komitet organizacyjny pod przewodnictwem Józefa z Okupu Małego i w składzie: Tadeusz z Modlicy, Leon ze Szczecina, Mieczysław z Gdańska, oraz dla okrasy Agnieszka z Torunia. Postanowiono również, aby w przyszłym roku obył się kolejny zjazd w okolicach Szudziałowa dla uczczenia 500 rocznicy nadania ziem Ejsmontom przez Króla Zygmunta I Starego.
Nastąpiło zamknięcie zjazdu i odśpiewanie hymnu narodowego.
Po obiedzie nastał czas pożegnania i powrotu do domu.
W tym miejscu należy serdecznie podziękować Jackowi Ejsymond z Warszawy, Jolancie Ejsymond-Marciniak z Zalesia Górnego, Mieczysławowi Ejsmont z Gdańska, oraz Edwardowi Ejsmont z Białegostoku za okazaną pomoc i za sponsorowanie pobytu naszych „Wschodnich Braci” poza zjazdem.
Do zobaczenia na przyszłorocznym popisie szlachetnego Rodu, z nadzieją, że będziemy mogli odśpiewać nasz Rodowy Hymn.